Tekst:
Życie to chwila
Czas przemija i tak
Chce zostawić coś po sobie jak
Mam to zrobić , co od siebie dać
Nie wiem czemu , ciągle łatwiej brać
Moje życie jest takie jak mój rap
Jestem jednym z tych co mają swój świat
Mimo wszystko bardzo dobrze znam
Rzeczywistość , w której nie jestem sam
Nie jesteś sam ziomek
Powiedz czy słyszysz mój głos
Przyszedłem tu w porę
Mam nadzieje i co
Zawiodłem wielu ludzi w moim życiu
Ty też to znasz , też to masz, że sam musiałeś wyczuć
Co dobre a co nie , kto z Tobą a kto przeciwko Tobie naprawdę jest
Jebane żmije otaczają nas , świat sztuczniejszy staje się
Widzę to co dzień kiedy miasto me spowija cień
Kto z nich ma klasę , kto ma zasady i styl
Zamkną przed Tobą drzwi , mało jest takich jak my
Dwudziesty pierwszy wiek , świat w którym żyjemy
Przystosuj się do życia wśród skurwysyństwa i ściemy
To hieny rządzą tu wiemy co dzieje się na tej ziemi
Kiedyś wiedzę posiądziemy , skąd i dokąd idziemy
Ostatni wers który uderzyć ma najmocniej
Na wypadek jakby zaraz miał być koniec tego jebanego świata
Niech ten wokal leci jeszcze donośniej
Życie to chwila
Czas przemija i tak
Chce zostawić coś po sobie jak
Mam to zrobić , co od siebie dać
Nie wiem czemu , ciągle łatwiej brać
Moje życie jest takie jak mój rap
Jestem jednym z tych co mają swój świat
Mimo wszystko bardzo dobrze znam
Rzeczywistość , w której nie jestem sam
Która godzina (uuuu) znów trzeba za wcześnie wstać
Życie to chwila(moment) więc nie powinniśmy się bać
Teoretycznie , praktycznie , hipotetycznie
To wszystko to gra w której rozdania rzadko są fantastyczne
To jest to coś co każdy z nas dobrze zna
To ten moment w którym nic gorszego nie może się stać
To ta chwila w której myślisz " To jest mój czas(mój czas)"
Parę godzin później zaczynasz myśleć jak samobójca
Nie wiem czy to co widzę co dzień to tylko iluzja ( nie wiem )
Zapierdalam po tej drodze żeby się nie spóźniać
Pewien jestem tylko dwóch rzeczy że noc się już kończy i że słońce znowu świeci
W związku z tym mam tylko jedno pytanie
Co się kurwa stanie gdy wykonam zadanie ( co? )
Ostatni wers który usłyszeć masz jak zawsze
Biorę to na siebie żeby Ci pokazać co to znaczy patrzeć wprzód , nie za siebie bo ja tak na to patrze
Gdzie? Gdzie? Gdzie? Gdzie mam iść?
Wiem, wiem, wiem gdzie chce być
Chce, chce, chce dobrze żyć
Więc, więc, więc nie mów nic
Gdzie? Gdzie? Gdzie? Gdzie mam iść?
Wiem, wiem, wiem gdzie chce być
Chce, chce, chce dobrze żyć
Więc, więc, więc nie mów mi nic
Macca Squad "Zapierdalam"
Tekst:
A Ty mówisz że nie znasz strachu,
Ja siedzę w tym fachu, brachu pełnym cwaniaków
Uważaj żeby nie pójść do piachu,
to nie dla frajerów kawał kozackiego rapu.
Są chwile wciskam gaz, zegar przestaje mierzyć czas
Lewy pas, zaglądam śmierci w twarz
Nie panikuj, szybko podejmij decyzję,
od tego może zależeć Twoje życie.
Tutaj wygrywasz albo przegrywasz,
zgarniasz wszystko albo pusty się stąd zmywasz.
Są chwile, że ryzyko wchodzi mi w krwioobieg,
Postaw dziś wszystko na jedną kartę człowiek.
Uciekaj ile sił jeśli goni cię śmierć,
Całą pi**e odkręć i przed siebie ziomek pędź.
Redukcja wrzuć go na wysokie obroty,
Żółw to kłopoty kur*o, pamiętaj o tym.
Policyjny radar chyba słabo się stara,
Nie podskoczy żaden palant kiedy zapier*alam.
Wara! Wypier*alać z drogi kiedy jadę,
Żeby mnie zatrzymać musieli by zrobić blokadę.
Ja czuje to za każdym razem gdy,
Nowa sytuacja podnosi ciśnienie mi.
Musze to zrobić, najlepiej jak potrafię,
Nie mam pewności ale czuję, że trafię.
Ja widzę to za każdym razem, gdy,
Lewy pas się kończy, ja nie mogę wypaść z gry.
Musze to zrobić i zrobię to znowu,
Robię to odruchowo nie mam ku temu powodów.
Ha ha, ha ha, ha ha, ha ha, ha ha, ha ha, ha ha, ha ha
150 na godzinę, czołówka z tirem,
Tak właśnie wygląda spotkanie z moim rymem.
Słuchaj, słuchaj, synek potrzebuję tylko chwile,
Żeby rzucić wokal rozpie**alający Hiroszimę.
Nie pierwszy raz śmierci zagląda mi w oczy,
Nie mogę dać się zaskoczyć, by niczego nie przeoczyć.
Nie znam nawet swojej grupy krwi,
Nie wiem co mieli by przetoczyć,
Póki co powierzam życie mocy.
Która jest nade mną czuje jej piętno,
W każdej sytuacji, która znowu podnosi tętno.
Na tym właśnie polega piękno życia,
Ze jesteś autorem sytuacji nie do przebicia.
Hah...
Niebieskie tirówy znowu polują,
Dawno zabrały mi prawko, więc się kur*y oblizują.
Znają blachy, znają, Znają też istotny fakt,
Lepiej nie zaczynać pościgu żeby nie było strat.
To Macca Squad DZIW*O wszystko dzieje się za szybko,
Cel jest tak blisko, że choć jest tak ślisko.
My zrobimy to co trzeba i zrobimy to jak trzeba,
Nie chcemy na chleb, chcemy patent na pieczenie chleba.
Póki się nie przekręcę tyle czasu będzie trwał ten manewr,
Zmaganie z życiem to nie byle jaki bajer.
Za frajer nie dostane tego po co się urodziłem,
Nic na siłę, lewy pas, gaz i płynę.
Lewy pas, gaz i płynę
Lewy pas, gaz i płynę
Lewy pas i płynę
Widzisz to Widzisz to
Słyszysz to Słyszysz to
Czujesz to Czujesz to Czujesz to
Macca Squad "Zwolnij"
Tekst:
To co tu wnoszę to czysty przekaz,
100% natury bez lipnych lekarstw,
bez antybiotyków, bez anabolików,
bez złego dotyku, kleryckich nawyków.
Co z tego, skoro tyle ludzi w okół
nie widzi nic złego w tym co właśnie jest w toku.
Solą w oku dla wielu z was jestem,
wiem ale teraz zostawiam ten bezsens.
Na chwile stań i pomyśl o tym, o czym nigdy nie myślisz pomyśl o tym.
Na chwile stań i pomyśl o tym, ej pomyśl o tym, ej pomyśl o tym.
Na chwile stań i pomyśl o tym o czym nigdy nie myślisz pomyśl o tym.
Na chwile stań i pomyśl o tym, ej zostaw głupoty i pomyśl o tym.
Siedem dni w tygodniu mam zadżumiony umysł,
to płyn, to dym, to moment zadumy
Tyle rzeczy dookoła dzieje się każdego dnia,
ja pośrodku osaczony znowu myślę jak,
jak żyć, co robić żeby nie zaczęli drwić,
co robić by nie skończyć jak ci,
którzy zaszli wysoko osiągnęli sam szczyt,
potem zrobiło się głęboko nie zostało po nich nic!
Na chwile stań, zastanów się, czemu tak jest zastanów się.
Na chwile stań, zastanów się, zastanów się, zastanów się.
Na chwile stań, zastanów się, czemu tak jest zastanów się.
Na chwile stań, zastanów się, ej proszę Cię stań i zastanów się.
Mam dwadzieścia parę lat rzadko kiedy mam czas,
żeby się zastanowić, choć próbuje nie raz,
ej działam na zaś, innej opcji nie widzę,
za szybki ten świat nawet dla tych na speedzie.
Można kochać, można nienawidzieć,
można kochać, nienawidzieć, i o to idzie.
Ej po co tyle nienawiści w jednym pierdolonym miejscu,
miesiąc po miesiącu przestałem w tym szukam sensu.
Zwolnij, choć na moment,
ej zwolni to tylko moment,
ej zwolnij zrób to ziomek.
Jedna krótka chwila, zrobi swoje
Ej Zwolnij, choć na moment,
proszę zwolnij, to tylko moment,
ej zwolnij zrób to ziomek.
Jedna krótka chwila, zrobi swoje.
Nigdy nie wiem czy wrócę do domu cały,
po tym wszystkim co widziałem, co słyszałem
obok czego przemykałem!
Nie dowierzałem oczom nie raz
dlatego właśnie mam zamiar
wykorzystać swój czas!
Właśnie dlatego, właśnie dlatego,
właśnie dlatego, dlatego robię to,
dlatego robię to, dlatego czujesz to,
dlatego kochasz to!
To jest ten czas, to jest ten moment x3
to jest ten moment, to jest ten moment.
To jest ten czas to jest ten moment x2
To jest nasz czas to jest nasz moment,
dobrze wiemy po co tu jesteśmy ziomek!
To jest ten czas to jest ten moment x2
To jest nasz czas to jest nasz moment,
to jest nasz moment x2
To jest ten czas to jest ten moment x2
To jest nasz czas to jest nasz moment,
to jest nasz moment x2
Macca Squad "Dlaczego tak"
Tekst:
Od razu
Tak, tak, tak
To ten dzień, dzień
To ten moment, moment
To jest to, to
Jesteśmy tutaj ziomek, ta
Jesteśmy tu
Słyszysz to?
Jesteśmy tu
Jesteśmy tu
Je-jesteśmy tu
Jesteśmy tu, yo
Jesteśmy tu, haha
Ta!
Nieraz w życiu czułem przejebany ból
Choć nie żyję w patologii nie myśl, że jest łatwo tu [tu]
Ej! Znam, znam to, tak [Ej!] dobrze znam to
Znam to, [Ta!] dobrze znam to
Bardzo dobrze znam to. To!
Nieraz byłem w dołku, nieraz przeżywałem kryzys
Nie zapomnę tego nawet, nawet kiedy sięgnę wyżyn
Nie zapomnę o tym nawet, nawet kiedy sięgnę szczytu
Dzięki temu zrozumiałem w jaki sposób zdobyć tytuł [Ej!]
Nieraz w życiu popadałem w letarg
Nie było łatwo z tego wyjść ale ktoś mi coś obiecał
Tym kimś był los i powiedział jasno
Podnieś głowę, a nie dam ci zasnąć
To nie poradnik dla zagubionego małolata
To moje życie zagubiony jestem przez te lata [lata]
Cały czas krok, krok po kroku idę do przodu
Zaczynają być w szoku
Chcesz zobaczyć moje słowa to zamknij oczy
Nie możesz tego przeoczyć
Nie da się tego przeskoczyć
Choć możę Cię zaskoczyć
I nie wiesz jak się potoczy
Nie wiesz czy z drogi nie zboczysz
I nie wiesz którędy kroczyć
Powiem Ci jedno
Jest parę zasad w tej grze [Ej!]
Nie wiesz kto kiedy je złamie
I nie wiesz kto złamie się
Nie wiesz kto kiedy zadecyduje złamać ten kodeks
I nie wiesz kto postanowi zostawić Cię na lodzie
Czemu nie wiesz co się dzieje i nie robisz z tym nic?
Czemu nie chcesz być kimś?
I znów nie robisz z tym nic
Czemu siedzisz na dupie i tylko patrzysz na innych
I myślisz co mógłbyś zrobić i znów czujesz się winny
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?
Ej! Powiedz
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?
Powiedz dlaczego tak?
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?
Aa!
Dlaczego? Dlaczego?
Dlaczego? Dlaczego tam?
Powiedz! Ej!
Powiedz tu dlaczego?
Powiedz tu dlaczego?
Odpowiedz na pytanie
Powiedz czy chociaż możesz się starać powiedzieć
Po-po-powiedz mi dlaczego
Nie robię tego od dziś i nie zaczynam od zera
Zastanawia, zastanawia Cię to, to
Dlaczego, dlaczego, dla dla dlaczego?
Zastanawia Cię, zastanawia Cię tak
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?!
W tym łańcuchu pokarmowym gdzie słabego zjada silny
Tonący chwyta się brzytwy
Muszę być sprytny
Cały czas się rozwijam
W wolnych chwilach nawijam
Skręcam i dalej ruszam budować klimat
Czas się obudzić, masz jedna szansę
Daj z siebie wszystko będziesz cieszył się awansem
Dopóki serce
Pompuje skurwysyńskie
Ciśnienie
Będę szedł do przodu – tak podpowiada mi sumienie
Znajdź siłę, znajdź siłę w słabościach wroga
Utrzymaj się na nogach, utrzymaj się na nogach
To moja załoga
To w Twoich oczach trwoga
To moja droga
Tak! To moja droga
Siedzi gapi się w sufit
ja w tym czasie działam
Nie bądź głupi
Życie takich jak Ty kara
Kiedyś miałem taki sen, że straciłem wszystko
Od tej pory szybko
Walczę o swą przyszłość
Ta! Ta! Ta!
Aha! Ta! Aha!..
Czemu lata lecą, a to gówno się nie zmienia?
Czemu robimy coś co jest nie do przewidzenia?
Czemu chciałbyś mieć to czego połowa dawno niema?
Czyli dobry styl, flow
Ja mam to od urodzenia
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?
Ta! Powiedz dlaczego?
Dlaczego, a nie inaczej tak?
Aa!
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego dlaczego, dla dla dlaczego tak?
Dlaczego, dlaczego?
Dlaczego, dlaczego tak?
Macca Squad "Pod osłoną nocy"
Tekst:
Pod osłoną nocy zapierdala szara eminencja,
To mnie napędza, to dopiero się rozkręca,
Robię co zacząłem i dlaczego winisz mnie,
Za to, że jadę tak jak ty chciałbyś jechać też (też),
Zapada ciemność wszystko zmienia się w moment,
Jesteś tu teraz to trafiłeś w samą porę,
To nie byle jaki syf, to nie byle jakie gówno,
To co musisz zrobić to podkręcić swoje pudło.
Na ulicach miasta nie biorę życia w zastaw,
Jednym ciśnienie spada innym gwałtownie wzrasta,
Gramy psom na nerwach, nie mają na nas ścierwa,
Na nocnych manewrach, aż włączy się rezerwa,
Ja wkładam kij w mrowisko, wychodzę z tego czysto,
Nieraz kurwisko było tak blisko,
Utrzesz nosa w nocy policyjnym dziwkom,
Melanż się kończy gdy robi się już widno.
Siema to ja, ja,
Ja będę tym, który za sprawą jednego rymu wznieci tu dym,
Kątem oka widzę co się święci,
Po mojej sekwencji rośnie słupek rtęci,
Ten sam temat kolejnego dnia,
Patrzę co mogę wziąć, myślę co mogę dać,
Na co mnie stać, pokaże za to w nocy,
Zrównam wszystko z ziemią nie stosując przemocy.
To skurwiele z tego squadu, pod osłoną mroku,
7 dni w tygodniu, 3 6 5 dni w roku,
Cały czas (cały czas) pozostaję w cieniu,
Będę miał Cię na sumieniu, potem zniknę w oka mgnieniu,
Po zachodzie słońca na mikrofon się wtrącam,
Będziemy robili tu gnój, aż do końca,
Nie zostanie po tym kamień na kamieniu,
Pod osłoną nocy pozostaje w cieniu.
Robię to co do mnie należy,
Mikrofon płonie choć nikt w to nie wierzył (kiedyś),
Nawet nie słucham kiepskich zawodników,
Raperów, którzy męczą kota mam na celowniku,
Nie pytaj dla kogo ta muzyka,
Dla każdego kto kuma bajerę na kozackich bitach,
Ma, ma, Mac Ekipa, tak, tak, tak Cię wita,
Zrolujesz dobrego śmierdziela i jesteśmy kwita.
Macca Squad "Zanim wyzionę ducha"
Tekst:
Zanim wyzionę ducha, ty posłuchaj, posłuchaj
zanim wyzionę ducha, droga przede mną długa
zabrałaś tylu z nas, wiem ze ucieka mi czas
na cztery, na trzy, na dwa, na raz (2x)
Zycie i śmierć, to nie odłączna para
dobrze żyć się staram by nie dorwała mnie kara
za te wszystkie grzechy, Panie dodaj mi otuchy
za każdym razem kiedy czuje oddech kostuchy.
Jeśli masz miękkie serce dostaniesz od życia w dupę
ja robię ta nutę puki nie będę trupem
gdybym myślał o śmierci na co dzień, szybko bym zwariował
gdybym o niej nie myślał mógłbym się rozczarować.
Śmierć ostrzy na mnie kose, kiedy igram z losem
Śmierć ostrzy na mnie zęby, jadę pod te bębny.
Zanim przyjdzie po mnie, zabrać mi ostatni oddech
Ja będę pisał ciągle mojego życia zwrotkę.
Zanim wyzionę ducha, ty posłuchaj, posłuchaj
zanim wyzionę ducha, droga przede mną długa
zabrałaś tylu z nas, wiem ze ucieka mi czas
na cztery, na trzy, na dwa, na raz (2x)
Zanim wyzionę ducha, musisz posłuchać mnie
zanim wyzionę ducha, przekaże to co chce
Depcze mi po pietach to co nazywam śmiercią
na cztery, na trzy, na dwa, wiem jedno
Zanim wyzionę ducha, musisz posłuchać mnie
zanim wyzionę ducha, przekaże to co wiem
Depcze mi po pietach to co nazywam śmiercią
na cztery, na trzy, na dwa, wiem jedno
Nie możesz patrzeć na to, nie możesz tego słuchać
nie możesz uwierzyć ze jeszcze nie wyzionąłem ducha
Ale mocne te płuca, mocna zadyma
nie kończę, zaczynam, tworze tu mikroklimat
Przetrwałem wiele ciec, pęknięć, wiele uderzeń,
parę szwów, parę kilo gipsu i głęboko wierze,
ze śmierć nie czeka na mnie, i nie chce haraczu
Mijając cmentarz widzę znowu tych co plączą
i przeżegnam się zawsze, gdy poczuje jej dotyk, ej
znów na to patrze i nie chce pamiętać o tym.
Piątek 13-ego jak dwie paki na budziku
nie zdążę na czas, ale pozostanę przy życiu.
Zanim wyzionę ducha, musisz posłuchać mnie
zanim wyzionę ducha, przekaże to co chce
Depcze mi po pietach to co nazywam śmiercią
na cztery, na trzy, na dwa, wiem jedno
Zanim wyzionę ducha, musisz posłuchać mnie
zanim wyzionę ducha, przekaże to co wiem
Depcze mi po pietach to co nazywam śmiercią
na cztery, na trzy, na dwa, wiem jedno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz